Uchwała krajobrazowa – to działa!

IMG_5271

Jeszcze niedawno ten szary, pusty prostokąt na budynku witał mnie codziennie a to twarzą uśmiechniętego polityka, a to reklamą telefonu, a to promocją na parówki. Od kwietnia w Gdańsku obowiązuje uchwała krajobrazowa i…. to działa! Nagle widać elewacje budynków, a niektóre obiekty, latami zasłonięte szmatami, pokazały swoją urodę. Na przykład nasz wrzeszczański Manhattan, czyli jedyne centrum handlowe, które bardzo lubię, bo po komercyjnej porażce związanej z powstaniem w sąsiedztwie konkurencji przekształciło profil mieszcząc obecnie m.in. bibliotekę i szkołę artystyczną. Pamiętam zachwyt tym budynkiem projektu Fortu zaraz po otwarciu – ceramiczne profile na elewacjach czy przeszklone windy to był standard, jakiego nie znaliśmy w Trójmieście. Niestety, szybko zaczął obrastać reklamowym grzybem, stając się tłem dla krzykliwych kolorów i wizualnego chaosu. Miło dziś na niego popatrzeć, tym bardziej, że porządne materiały, jakie tam zastosowano, starzeją się szlachetnie, w przeciwieństwie do tynków okolicznych kamienic, które po zdjęciu billboardów pokazały swoje liszaje. Pewnie za rok wszędzie zobaczymy rusztowania i remonty elewacji.

W paru miejscach reklamy jeszcze straszą, bo z uwagi na pandemię miasto postanowiło wstrzymać się z pobieraniem opłat – jako przedsiębiorczyni doceniam ten gest, bo mieliśmy teraz trochę inne rzeczy na głowie. Pojawia się więcej reklam malowanych na pustych ścianach, bo murale nie zostały zabronione, ale powiedzmy sobie szczerze, że piękna twarz Henry’ego Cavilla namalowana w wielkiej skali to jeszcze nie jest koniec świata. Znikają szmaty, znikają też nośniki – po wielkich konstrukcjach pod billboardy zostają tylko ślady w trawie. Nie przemieszczam się jeszcze za bardzo po mieście, więc każdy wypad poza Wrzeszcz jest dla mnie jak wyprawa w nieznane, bo w niektórych miejscach krajobraz zmienił się nie do poznania. Nareszcie!

[Fot. Monika Arczyńska]

Dodaj komentarz