Monthly Archives: Maj 2020

Co za piękny dzień

IMG_5290

Ależ wczoraj był piękny dzień! Miałam ochotę już wieczorem napisać o tym na blogu, ale przesądne ze mnie babsko i wolałam nie chwalić dnia przed zachodem słońca, tym bardziej, że pandemia, kryzys i jeszcze mój osobisty urbanista w podróży. Ale wczorajszy dzień był tak absolutnie przewspaniały, wonderful i wielikoliepnyj, że muszę się podzielić moją piątkową radością.

Pandemia dała mi w kość i to naprawdę mocno. Przez ostatnie tygodnie praktycznie nie udawało mi się kończyć pracy przed późnymi wieczorami, weekendy niewiele różniły się od zwykłych dni, a czarne gospodarcze chmury w połączeniu z koniecznością ostrożnego planowania każdego wyjścia po zakupy wprawiały w niezbyt optymistyczny nastrój. I chociaż boję się powrotu do „normalności” – krzywa zachorowań jednoznacznie wskazuje, że to jeszcze nie etap wygaszania pandemii – zaczynają znów cieszyć mnie większe i mniejsze radości. A takich wczoraj było mnóstwo! Do wyliczania, wystąp:

  • Oddaliśmy projekt Parku Podlesie dla Dąbrowy Górniczej. Uwielbiamy pracować dla Dąbrowy, projekt wyszedł świetnie, a pomimo covidowych ograniczeń udało się przeprowadzić proces partycypacji. Czekamy niecierpliwie na realizację!
  • Nowe biuro czeka na „zasiedlenie”. Michał, nasz informatyk, podłączył wczoraj okablowanie i od poniedziałku wracamy całym zespołem do pracy na miejscu. Zostajemy w tym samym budynku, ale będziemy mieć znacznie więcej przestrzeni i lepsze nasłonecznienie.
  • Dostaliśmy wczoraj zastrzyk finansowy z tarczy. Mogę spać spokojniej, bo przez ostatnie tygodnie myślałam tylko o zdobywaniu nowych zleceń. Nie zamierzam spowalniać, ale poczucie bezpieczeństwa wzrosło.
  • Wyszłam z pracy o 15:30 (!)
  • Po ponad dwóch miesiącach przerwy wróciłam na fizjoterapię i…
  • …po dłuuuugiej przerwie mogę znów jeździć rowerem!!!

A po fizjoterapii wróciłam do domu plażą. Zatoka miała ciemnogranatowy kolor, ludzie puszczali latawce, a wiatr rozwiewał włosy – w końcu znów bardzo krótkie po pandemicznym zapuszczeniu. Wieczór skończyłam z filmem, białym winem i wielką porcją krewetek, których – jak na życzenie – ostatnią paczkę dorwałam po drodze w Biedronce. Co za piękny dzień!

[Fot. Monika Arczyńska]

 

Co nas czeka po pandemii?

 

s-12

Jak Wam idzie izolacja?

U nas pracowicie – nie ma czasu na nadrabianie książkowych i serialowych zaległości. Politechniczne zajęcia przebiegają sprawnie. Korzystamy z okazji, że sprzętowo i organizacyjnie możemy zaprosić na zajęcia gości z całej Polski i np. na projektowaniu partycypacyjnym nasi studenci mieli już spotkania z Mikołajem Łątkowskim, Pawłem Jaworskim i Marcinem Gerwinem. Home office także sprawdza się całkiem nieźle. Dla mojego osobistego urbanisty i dla mnie to prawdziwy powrót do przeszłości – odgruzowaliśmy pracownię w domu i czujemy się jak dwa lata temu, kiedy A2P2 raczkowało dopiero w dwuosobowym składzie. Z biurową ekipą, która znów okazuje się najlepszym zespołem na świecie, kontaktujemy się głównie na teamsie, ale zdarzyło się nam też już kilka spotkań warsztatowych w biurze. Fajnie, że pomimo powagi sytuacji zachowaliśmy nasze biurowe śmieszkowanie, tyle że w wersji online.

Czytałam na początku izolacji „Poza własnością” Joanny Erbel i myślę sobie, że te wszystkie skrupulatnie zebrane dane z końca ubiegłego roku będą dobrym materiałem źródłowym dla przyszłych badaczy, ale właśnie straciły swoją aktualność. Airbnb? Jakie Airbnb? Omawiamy z dyplomantami (zdalnie, oczywiście) postępy ich prac i nagle okazuje się, że wiele założeń jest już nieaktualnych, za to trzeba przygotować się na nowe, niespodziewane wyzwania. O odporności miast mówimy już nie tylko w kontekście zmian klimatycznych, ale i nagłych, wynikających z pandemii, zmian demograficznych. Jeśli chcielibyście poczytać więcej moich przemyśleń na ten temat, zapraszam do przeczytania wywiadu (to mój pierwszy raz w dziale „Kobieta”!!!): https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-koniec-miasta-jakie-znamy,nId,4494940

[Fot. Monika Arczyńska]