Gospodarka przestrzenna

Czy już kiedyś pisałam, jak bardzo się cieszę, że uczę na Gospodarce Przestrzennej na naszym gdańskim Wydziale Architektury? Na początku zastanawiałam się, czym mogłabym się zająć dydaktycznie na kierunku innym niż architektura, ale szybko okazało się, że właśnie na gospodarce ujęte są zagadnienia związane z partycypacją, masterplanami czy mieszkalnictwem.

Właśnie wypuszczamy kolejny rocznik, więc w ubiegłym tygodniu spędziłam dwa dni na egzaminach magisterskich. Chociaż nie przepadam za egzaminami – co to za przyjemność sprawdzać wiedzę osób, które musiały się nią i tak już wcześniej wykazać podczas zajęć? – tym razem była to naprawdę ogromna przyjemność. Pytania wcale nie były łatwe, a studentki i studenci odpowiadali na nie potwierdzając, że ich wiedza to nie tylko wykute informacje, ale przede wszystkim efekt zrozumienia, przemyślenia i przetestowania projektowo omawianych zagadnień. Poziom na tych studiach jest niezwykle wysoki, a studenci nie tylko utalentowani i pracowici, ale przede wszystkim prawdziwie zainteresowani zagospodarowaniem przestrzennym i tematyką miejską. Są ponadto świetnie zorientowani w aktualnych trendach, wydarzeniach i dyskusjach. Jestem z nich wszystkich niezwykle dumna, bo obserwując ich postępy od trzeciego roku kursu inżynierskiego do końca magisterki mam okazję uczestniczyć w niesamowitej przemianie ze studentów w doskonale przygotowanych do zawodu profesjonalistów. Wcale się nie dziwię, że już w pierwszej pracy (a znajdują ją natychmiast zarówno w sektorze publicznym, jak i w prywatnym) od razu są rzucani na głęboką wodę i bardzo dobrze sobie radzą. Zdarza się, że chwilę po dyplomie spotykamy się w zawodowych okolicznościach i to są kapitalne momenty, kiedy partnerskie relacje, bo takie staramy się ustalać na zajęciach, przechodzą naturalnie poza mury uczelni (tu szczególne wyrazy uznania za profesjonalizm dla Marty Młodeckiej z Urzędu Miejskiego, z którą współpracujemy przy projekcie dla Nowego Portu).

W tym roku na gospodarkę na naszej Politechnice złożyło papiery ponad 15 osób na miejsce, więc wygląda na to, że poziom pozostanie wysoki. Już się cieszę na kolejne zajęcia i czuję przeogromną satysfakcję, że mogę dorzucić swoją cegiełkę do edukacji tych wspaniałych młodych osób. Przede wszystkim dzięki nim mniej martwię się o przyszłość planowania przestrzennego w Polsce.

[Na zdjęciu tegoroczna wizja lokalna z Traffic Design na Wzgórzu Św. Maksymiliana w Gdyni w ramach projektowania partycypacyjnego. Fot. Monika Arczyńska –]

Dodaj komentarz