Ukochane stare hotele

Zaczęłam pisać ten post już dawno temu, a do jego skończenia i publikacji zmobilizowała mnie rozpoczynająca się dziś wyprzedaż wyposażenia łódzkiego Grand Hotelu. Nie wiem, czy można tam kupić elementy oryginalnego wyposażenia, czy też raczej paździerzowe stoliki nocne z lat 90., ale jeśli jesteście akurat w Łodzi (a właśnie trwa Łódź Design Festival), to warto zajrzeć i być może wyjść z jakąś uroczą lampką z przetartym abażurem.

Ale miało być o hotelach, a nie o abażurach. Jeśli szukam noclegów, mój pierwszy wybór to stare hotele, zwłaszcza takie, które od dziesięcioleci nie doświadczyły modernizacji. W tych pieczołowicie wyremontowanych też oczywiście chętnie sypiam, ale rzadko pozwala mi na to stan portfela. Staruszki bez liftingu wygrywają nie tylko ceną, lecz przede wszystkim autentyczną, filmową atmosferą. Filmową nierzadko dosłownie, bo ich wnętrza są wykorzystywane jako scenografia. Oto lista moich ulubieńców:

Łódź – Grand, Savoy, Polonia

Wspomniany Grand to hotel, w którym na długo przed Design Festivalem zabukowane są wszystkie pokoje. Wygodny, doskonale zlokalizowany przy samej Pietrynie, z wnętrzami, o które bardzo martwię w związku z planowaną modernizacją. Wyjątkowo filmowy – to tu kręcono „Zaklęte rewiry”.

Do Savoy dotarło już niestety PCV (modernizacja!!!), ale długie korytarze, jak z „Lśnienia”, rekompensują ten minus. Lokalizacja – tuż przy jednym z łódzkich woonerfów.

W Polonii nocowałam dwa razy: chwilę po studiach i podczas ubiegłorocznych warsztatów OSSA. Można tu poczuć klimat dawnej, wielkiej Łodzi. Uwaga: dźwig osobowy obsługuje windziarz!

Aida, San Francisco

To był hit naszej podróży przez Stany kilka lat temu. Hotel deklaruje, że oferuje „today’s comforts at yesterday’s prices” i nie sposób się z tym nie zgodzić, chociaż ta „dzisiejsza wygoda” jest mocno w klimacie retro. Wielkie pokoje ze starymi meblami, wyłożona materiałem w kwiaty winda z muzyką jak  od „Buena Vista Social Club”, szafy grające i dłuuugie korytarze. Nawet recepcjoniści byli tam wiekowi.

Continental, Tangier

Hotel przeszedł jakiś czas temu poważny remont, ale pamiętam go sprzed kilkunastu lat, kiedy nie można jeszcze nawet było zarezerwować tam pokoju przez internet. Trzeba było zatelefonować, dogadać się z recepcjonistą i mieć nadzieję, że poprawnie zapisze daty w swoim kajeciku. Na szczęście się udało, a śniadanie z widokiem na morze i piękne wnętrza nie mają sobie równych. Filmowa historia obecna jest i tutaj: w Continentalu kręcono m.in. „Pod osłoną nieba”.

Paris Hotel, Saragossa

Przez ponad 200 lat musiał przejść sporo gruntownych remontów – po każdym z nich pozostały jakieś ślad. Od oryginalnej fasady, przez ceramiczne i kamienne okładziny, po halogenki w sufitach podwieszanych. Ach, te kiczowate obrazy na ścianach! Ach, te żyrandole! Ach, to umeblowanie od Sasa do lasa! Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł gruntownej modernizacji tego hotelu, bo straci wiele ze swojego chaotycznego uroku.

Macie też swoich hotelowych ulubieńców w tym klimacie?

[Fot. Monika Arczyńska]

6 thoughts on “Ukochane stare hotele

  1. Mam ulubieńca, w Peru znaleźliśmy prze-piękny hotel z epoki kolonialnej, nie remontowany pewnie nigdy 😉 Na początku mogłam uwierzyć, że było nas na niego stać – był jednym z najtańszych hoteli w mieście, wnętrza cudowne, oryginalne rzeźby, żyrandole, posadzki, a lokalizacja wydawała się świetna, po hotelu chodziły ogromne żółwie i pawie (wygugluj Hotel Espana, Lima). Dopiero potem okazało się, że okolice centrum są niebezpieczne i opanowane przez mafię i lepiej tam nie nocować 🙂

  2. Karola pisze:

    Byłam w Łodzi jakiś czas temu, ale nie trafiłam do tych hoteli. Chyba będę musiała nadrobić zaległości i odwiedzić jeszcze raz Łódź, żeby wybrać się do wspomnianego Grand Hotelu – najbardziej przykuł moją uwagę 🙂

  3. MJ ARCHITEKT pisze:

    Z pewnością wybiorę któryś z opisanych hoteli przy okazji wizyty w Łodzi: )

Dodaj komentarz